czwartek, 2 czerwca 2016

Jak nauczyć dziecko pić samodzielnie?


Przed nami upały... Przynajmniej my mamy taką nadzieję:)
Pamiętajcie w upały dzieci mogą jeść o wiele mniej, ale pić muszą koniecznie!
Czy wodę? Dobrze jak piją wodę, ale z praktyki nie znam zbyt dużo dzieci, które chętnie po nią sięgają. Moja Nina jakby miała pić wodę to po prostu NIC by nie piła. Pogodziłam się z tym i dużo stresów mi odeszło. Proponuję jej co jakiś czas wodę, jednak nie zrażam się jak jej nie chce.

Nina niestety nie dość, że jest niejadkiem to i nie za bardzo lubi pić. Trening trzymania emocji na wodzy i nie brania do siebie zdarzeń niezależnych ode mnie jaki od niej dostałam podczas karmienia i pojenia kosztowałyby mnie na pewno majątek u  profesjonalnego coacha:)

Moja zasada: Always Look on the Bright Side of Life! :):):)

Od małego proponowałam jej z wielką determinacją picie średnio co 40 minut. Dopiero po 1,5 roku widzę, że dało to efekty. Czasem sama sięga po picie! Dla mnie to niesamowity postęp! Wcześniej jak proponowałam to słyszałam konsekwentne NIE i odwracanie glowy...
Nina jak dziecko z refluksem nie przepada także za sokami. Po soku pomarańczowym dosłownie pali ją w przełyku. Najlepiej sięga po osłodzoną cukrem herbatę - owocową zwykłą (nie używałam nigdy granulatów dla dzieci), czarną, a ostatnio najbardziej smakuje jej  mięta. Czy to zdrowe? Na pewno cukier nie krzepi:), ale picie jest o wiele ważniejsze niż eliminacja wszystkich cukrów prostych z diety. Jak niejednokrotnie słyszałam od pediatrów i specjalistów najważniejsze jest żeby piła! I tego się trzymam i Wam również polecam! Rodzicielstwo to nie jasno określony zbiór zasad a samo życie :)


Nina jako niemowlak piła herbatki i wodne soczki (sok pół na pół z wodą) mojej produkcji przez smoka lateksowego firmy NUK- tylko taką formę picia akceptowała i jak już napisałam, dla mnie najważniejsze było żeby piła!


Butelkę ze smokiem odstawiliśmy jej w okolicy 19 miesięcy, zaraz po smoczku do ssania.
Od tego czasu przetrenowałam 7 kubków typu niekapek, z desperacją w oczach przez jakiś czas poiłam ją jedynie łyżeczką, bo żadnego nie chciała zaakceptować...  i udało się dojść do samodzielnego picia. Absolutnym hitem okazał się Doidy cup.
Z czasem Nina zaakceptowała też słomkę, którą używamy podczas spacerów.

Doidy cup to kubeczek tak wyprofilowany, aby dziecko pijąc widziało płyn. Dzięki temu ma możliwość samodzielnego regulowania tempa picia. Nina bardzo szybko złapała o co chodzi i zaczęła samodzielnie pić. Na początku bardzo dużo rozlewała. Ten proces trzeba po prostu zaakceptować. By nie było dużo szkód nalewamy jej mało płynu, tak by zakryło dno i dolewamy w miarę potrzeby.

Doidy cup polecany jest na każdym etapie karmienia, doskonale zastępuje butelkę i kubek niekapek.
Wygodny dla małych rączek u nas sprawdził sie doskonale.
Doidy Cup jest akredytowany przez UNICEF jako wspierający długoterminowe karmienie piersią. Jest także rekomendowany przy rozszerzaniu diety metodą BLW.
Na prawdę polecam! Gadżet sprawdzający się w 100 %!

An a spacer zabieramy ze sobą Kubek termiczny ze słomką 220 ml Baby Ono.
Polecił mi go zupełnie obcy pan, który szukał zapasowych słomek do niego:) Powiedział, że z żoną testowali na prawdę dużo kubków i tylko ten jego synek zaakceptował. Jako, że Nina niestety też była wybredna w kubkach niekapkach postanowiłam spróbować, skoro pomógł innemu wybrednemu dziecku:) I to był strzał w 10!
Na początku musiałam sama zassać soczek by był w rurce i dopiero wtedy Nina sama ssała. Teraz radzi sobie z nim już super.


Termiczna konstrukcja pozwala dłużej utrzymać temperaturę napoju, zarówno ciepłego, jak i chłodnego. Miękka słomka umożliwia bezpieczne i wygodne picie, a specjalny zawór zapobiega rozlewaniu się płynu. Słomka chowana jest pod specjalną osłonką, pozwalając uniknąć zabrudzeń i chroniąc ustnik przed bakteriami. Nina sama już umie go obsługiwać.
Jego ergonomiczny kształt umożliwia wygodne trzymani przez dziecko.

Co u nas się niestety nie sprawdziło?

Kubek 360 stopni firmy Philips AVENT

W opisie produktu czytamy, że kubek umożliwia dziecku naukę samodzielnego picia bez bałaganu.
Umożliwia on picie z dowolnego miejsca wokół krawędzi kubka — podobnie jak kubki dla dorosłych. W wyniku kontaktu z ustami uaktywniany jest wyjątkowy zawór zapobiegający rozlewaniu. Niestety Nina rozpracowała ten zawór w 3 minuty. Jak naciska się w środku klakę kubka to uwalnia się spust i płyn wycieka. więc jak piła to np. wciskała ja specjalnie nosem i cały płyn leciał po prostu na nią... Kubek powodował więcej bałaganu niż bym jej dała soczku w zwykłym kubeczki.

Dodatkowo składa się on z bardzo dużej liczby elementów, które każdego wieczora trzeba dokładnie rozłożyć umyć i złożyć... Jak Nina idzie spać to marzy mi się wyciągniecie nóg na podnóżku obok kanapy, a nie zabawa w konstruktora... Nie przypadł mi do gustu. Więcej z nim było pracy, niż pozytywnego efektu. Czasem jak idziemy gdzieś na szybko z Niną to chwycę go z półki i naleje jej soczku. Potem 2 raz żałuje bo się bawi zaworkiem i wylewa na siebie płyn.
Dla spokojniejszego i mniej ciekawego świata smyka może, by się sprawdził. U nas zyskał miano zupełnie niepotrzebnego gadżetu.

Kubek ze słomką Philips Avent
Niestety ten kubek też nie sprawdził się u nas w domu. Ma on odkręcaną pokrywkę, która zapewnia schowanie słomki w podróży. Nina zamiast pić to usiłowała opanować ten mechanizm. Potraktowała kubek jako zabawkę nie mającą nic wspólnego z piciem.
Musiałam tłumaczyć, sama pić z niego, żeby spróbowała, ale coś było nie tak, bo nie chce za bardzo z tego kupka pić. Jego zaletą jest, że jest szczelny. Mimo zabaw nim Nina nie wychodziła z nich mokra :) Może tak jej się podoba to kręcenie nakrętką, że kojarzy go jedynie jako zabawka.


Uwaga:
Niemowlakom pediatrzy już dawno przestali zalecać pojenie wodą z glukozą!
Jeżeli dziecko nie chce pić samej wody to po prostu słodzimy ją zwykłym, białym cukrem.
Glukoza to monocukier, zwykły biały cukier to dwucukier (tu wchodzimy w wiedzę z chemii). Dla organizmu lepiej jest trawić dwucukier. Jest to zdrowsze.

Post nie jest sponsorowany. To porady od serca.
A wu Was jak przeszedł proces uczenia samodzielnego picia? Jakie gadżety / kubki zdały egzamin?
Pozdrawiamy
Nina, Bogna, Paulina

5 komentarzy:

  1. Słyszałam o kubku Doidy cup i poważnie się zastanawiałąm nad jego zakupem. Sokor polecasz to musze wrocic do tematu!
    My używamy kubka LOVI 360. Sprawdza się całkiem nieźle! Nie ma żadnego patentu jak w przypadku AVENT. Jest tam specjalna uszczelka, która powoduje że odwracajac kubek do góry nogami nic z niego nie leci. Zeby się napić trzeba pociągnąc na podobnej zasadzie jak w przypadku picia przez słomkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doidy cup polecam, bo u nas sprawdził się idealnie. Zanim go kupiłam, naczytałam się na forach o jego zaletach:) i u nas się potwierdziły.
      Jak wybierałam kubek 360 zastanawiałam się nad Lovi, ale jakoś zawierzyłam Philipsowi, może ten by podpasował... Teraz już Nina nie zechce kubków niekapków, jest dumna że pije z kubeczka doidy, który jest prawie tak jak dorosły:)

      Usuń
  2. Mój syn ma prawie 13 miesięcy. I każdy był zdziwiony, ze przez 4 mies KP i od 4 miesiąca na MM napił się ok. 20-30 ml raz na kilka dni. Totalnie nie chciał pić, ani wody, ani herbatek... Wszystko zmieniło się od tamtego tygodnia, podałam mu wodę, bo przecież straszny upał, a on wydoił całą butelkę malutką (ok 150 ml). Byłam w mega szoku. Zastanawiam się, jak zabrać się do nauki samodzielnego picia w tym kontekście, żeby sam trzymał butelkę. Jeżeli chce mu się jeść lub pic, to muszę ja trzymać, sam nie potrzyma, dopiero jak już zaspokoi potrzebę to wtedy ochoczo trzyma butelkę, ale tylko po to, by sobie pomachać nią i się pobawić. [np zachlapać mi ścianę :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wielki sukces że tak wypił!wow! Gratuluje! i to wodę!
      Moja Nina to tylko trzymała butelkę za rogi doczepione do butelki. Takie jak przy butelce NUK. Nigdy nie chciała pić z butelki sama żeby ja trzymać bezpośrednio. Nie wiem czemu, bo ma bardzo sprawne rączki i nie miała problemu z łapaniem. Ale obłego kształtu butli nie chciała chwycić i tyle. Rogi załatwiły sprawę, że sięgała sobie sama po picie :) choć częściej to ja jej podtykałam niż ona sama:)

      Usuń
  3. U nas doidy cup tez byl hitem, ciekawe czy i córcia go polubi w swoim czasie :)

    OdpowiedzUsuń