Bardzo lubimy drewniane zabawki!
Są troszkę bliżej natury i trochę bardziej estetyczne wizualnie, niż te z plastiku. Co tak na prawdę nas do nich przyciąga? Nie wiem. Po prostu mają swoją magię!
Klocki z drewna (marka Elefun)
Nina dostała je od mojej koleżanki po jej synku Bartku:)
Myślę, że to zbiór kilku rodzajów klocków, ale to w przypadku drewnianych zabawek zupełnie nie przeszkadza. Są w różnych kształtach i kolorach. Różnorodność jest ich przewagą. Wszystkie pasują do siebie i można śmiało zbudować z nich wierzę, most lub dom.
Nina jest ich drugim właścicielem i z całym przekonaniem mogę powiedzieć nie będzie ostatnim:)
A czasem kiedy mam ich dość, bo zajmują praktycznie całą podłogę w salonie... i zastanawiam się czy da się po nich przejść bez nabicia sobie siniaka... wymieniam w myślach ich zalety (rodzi się wtedy większa akceptacja do tego twórczego bałaganu:))
- uczą kojarzenia kształtów geometrycznych i kolorów,
- rozwijają logiczne myślenie i sprawność manualną rączek,
- doskonali ruchy precyzyjne i postrzeganie przestrzenne dziecka a dopasowywanie klocków do siebie oraz próby układania ich w budowle ćwiczą koordynację wzrokowo – ruchową.
Labirynt - dopasuj głowy zwierzaków kupiony w Lidlu.
Podstawa to gruba płyta ze sklejki z namalowanymi korpusami zwierząt i ich gospodarza. W wydrążonych tunelach umieszczone są ruchome głowy, które trzeba dopasować do odpowiednich sylwetek. Manipulowanie głowami jest dość trudne, bo czasem jedna głowa blokuje drugą. Trzeba się na manipulować, by je poprzesuwać. Nina lubi układać głowy razem ze mną. Bo czasem sobie jeszcze nie radzi i jak utknie to mnie woła bym pomogła:) Choć coraz częściej widzę, że sama sięga po labirynt i próbuje kombinować :)
Komplet mięsno - rybny do nauki krojenia zakupiony w Lidlu.
Zestaw składa się z ryb i mięsa, które kroi się drewnianym nożykiem. Elementy są połączone rzepem, co sprawia, że można kroić i składać je dowolną liczbę razy.
Super pomysł! Nina bardzo lubi się w to bawić i potrafi skupić na tym uwagę dość długo. Niestety zestaw jest dość mały i nie było możliwości dokupienia warzyw, które uzupełniłam w wersji plastikowej w Biedronce. Strzał w 10!
Drewniany toster firmy Hape.
Zestaw składa się z tostera, 2 drewnianych kromek chleba, drewnianego jajka, drewnianego noża i talerzyka z melaniny.
W tosterze można ustawić stopień spieczenia. Pociągając dźwignie chlebek wyskoczy jak w prawdziwym tosterze.
Z Niną często bawimy się tak, że Nina najpierw opieka chlebek i nam daje. Wkładamy jajko pomiędzy kromki i jedząc na niby udajemy że jajko ucieka. Zabawa przednia. Uwielbiam patrzeć jak Nina wybucha przy tym śmiechem:) Zabawa jest powtarzana tysiąc razy i tyle samo razy śmiejemy się przy niej do rozpuku:) Żarty rodem z filmów Charlie Chaplin!:)
Sorter do ciągnienia - drewniany żółw (kupiony w Lidlu)
To jedna z bardziej lubianych zabawek Niny, z której niestety już wyrasta...
Ślimak na sznurku to połączenie zabawki do ciągnięcia i sortera.
Skorupa ślimaka pełni rolę dwustronnego sortera. Z każdej strony są 3 obrazki i kolorowe obudówki, gdzie wrzucić klocek.
Dzięki temu dziecko uczy się sprawności manualnych, kształtów i kolorów budując logiczne powiązania.
Żółw porusza się na kółkach, może być ciągnięty samodzielnie lub razem z sorterem. Gdy jest w całości, klocki się kręcą w kółku wytwarzając dzięki, które dodatkowo przyciągają uwagę dziecka.
Niestety jakość większości drewnianych zabawek z Lidla jest średnia. Myślę, że dlatego jest tak okazyjna cena w porównaniu z innymi drewnianymi zabawkami. O tym przekonaliśmy się nie raz...pokażę Wam na przykładzie żółwia. Gdy ciągnie się żółwia powinien on kiwać głową góra - dół, niestety nie robi tego. Dodatkowo dlatego, że zabawka jest dość popularna, to mocno eksploatowana. Krzysiek już raz kleił kółka żółwiowi, bo odpadły... No cóż... Ładny i super funkcjonalny, ale minusy swoje też ma.
Zestaw klocków/figurek zwierząt domowych firmy Hape
Zestaw klocków/figurek składa się z różnego rodzaju zwierząt domowych.
Nina uczy się na nich nazw zwierząt i dźwięków jakie wydają. Dodatkowo wspomagają rozwój motoryki. Opanowanie ustawienia wszystkich figurek w rządku zajęło jej trochę czasu.
Sznurowanka - Nawlekanka Wiosna firmy Hape
Nawlekanka to zestaw drewnianych kloców mających dziurkę i sznurek. Niestety oryginalny sznurek nie był zakończony na sztywno, dlatego dla Niny był za trudny. Zastąpiłam go grubym długim sznurowadłem.
Nina bardzo lubi nawlekać. Na początku bałam się trochę, że będzie się frustrować swoimi niepowodzeniami Absolutnie tak nie było. Usiadłyśmy kilka razy razem i nawlekałyśmy. Ja zaczynałam, a Nina przeciągała sznurek. Potem zauważyłam że sama zaczęła się w to bawić, zdejmuje sobie pudełeczko z nawlekanką. Siada i z naprawdę duuużą cierpliwością nawleka.
Super zabawa! Rozwija zdolności manualne i uczy koncentracji:)
Drewniane układanki z uchwytami
Układanki z uchwytami to pierwsze Niny puzzle. Trochę jej zajęło, aby samemu umieć dopasować puzel do wolnego kształtu. Na początku nasze układanie wyglądało tak, że ona wysypywała elementy, a ja układałam. Dodatkowo jak układałam to zawsze nazywałam zwierzaka i mówiłam jak mówi (tu też była znów żyrafa i zebra, wiec te tylko nazywałam, bo nie wiem jakie wydają dźwięki:))
Potem Nina próbowała, ale trzeba było jej pomagać dopasować żeby wskoczył właściwie dany element. Teraz już tak opanowała układanki że będziemy się z nimi żegnać.
Fajna taka zabawa, na początku trzeba poświęcić czas, aby nauczyć się nią bawić. Ale potem ma się chwilę czasu dla siebie na zebranie myśli, gdy dziecko zajmie się układaniem:)
Drewniane pociągi układanka z Lidla
Nina wprost uwielbia pociągi.
Jak jedziemy do babci (dziadka i kota :)) to droga przebiega wzdłuż torów. Nina zawsze wypatruje tam pociągów :)
I ma też swoje 3 pociągi w domu:)
Każda lokomotywa ciągnie za sobą dwa wagoniki. Jeden wagonik ma stały element, a drugi jest rozkładany tak samo jak lokomotywa. Pociągi są z tej samej serii, dzięki czemu wszystkie można dowolnie modyfikować. Klocki do siebie pasują.
Nina bawi się już nimi długo. Na początku tylko rozkładała elementy, Potem próbowała je połączyć. Widać było jak trenuje swoje manualne umiejętności.
Teraz rozkłada je i dowolnie składa i jeździ po całym domu po podłodze:) Widać, że ma przy tym dużą frajdę :)
- Nina a jak robi pociąg?
- Tuuuu tuuuu
Drewniany zoo - Puzzle 3D z Lidla
Na drewnianej planszy z namalowanymi miejscami wybiegu układa się drewniane zwierzaki i otacza płotkiem. To zabawka, którą Nina najmniej bawi się tak jak producent założył:)
Dostała ją na roczek. Wtedy patrzyła jedynie na ludziki, nie przejmując się istnieniem planszy. Na figurkach uczyliśmy się co to za zwierzaki. Niektóre jak mówią (tylko na niektórych, bo sama nie wiem jakie dźwięki wydaje np.: flaming, krokodyl czy żyrafa:))
Na jakiś czas schowaliśmy zabawkę i niedawno znowu wyjęłam.
Obecnie Nina bawi się już zupełnie inaczej. Układa płotek i rozkłada i znów układa i znów rozkłada :)
Zwierzaków nie ustawia w środku. Bawi się nimi osobno, jakby nie należały do tej zabawki. Myślę, że to dlatego, że połowa elementów (płotek) trzeba połączyć na kliki, a zwierzaczki stoją luzem. Jakoś jej to chyba nie pasuje.Jak ułożę jej całe zoo, to wiadomo że za chwile je rozmontuje:)
Ewidentnie Nina uczy się sprawności łączenia elementów i na tym etapie jej to wystarczy.
Powoli bawimy się w odgrywanie ról, wiec może za jakiś czas wrócimy do tej zabwki w jescze nowszym świetle:)
A jakie zabawki z drewna lubią Wasze smyki?
Nina, Bogna Paulina
drewniane zabawki są cudowne i nie chodzi tylko o to jak sa wykonane. u nas zwykłe drewniane klocki były strzałem w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuń