Jest taki dziwny okres w wieku dziecka, około dwóch - trzech lat. Zaczyna powoli korzystać z tabletu lub komórki, a tak na prawdę z aplikacji YouTube:) I znajduje tam dziwne filmy. O jajkach niespodziankach, lepieniu z ciastoliny lub bawieniu się tzw. glutem. Wasze dzieci też tak miały? Nina do tej pory, jak uda jej się dorwać tablet, zafascynowana ogląda
jak ludzie wyciągają ukryte przedmioty z lepkiej substancji. I nie mam pojęcia jak ona znajduje te filmiki. Nikt jej tego nie pokazał. Wchodzi w dziecięce piosenki, przeklikuje kolejne i dochodzi zawsze do tego rodzaju nagrań. Jak rozmawiam z rodzicami innych dzieci, to wszystkie w podobnym wieku odkryły te filmiki. Niesamowity fenomen jak dla mnie!
Dlatego postanowiłyśmy stworzyć zabawę, która odpowiada jej zainteresowaniom:) Każdy wiek ma swoje prawa:) Zainteresowania dwulatka dla osoby dorosłej na pewno będą wielką tajemnicą jeszcze przez długi czas:)
A wracając do zabawy :) Z kisielu zrobiłyśmy lepką lawę. Schowałyśmy w niej figurki zwierząt domowych. Nina miała je wyciągnąć. Świetna rozwijająca umysł i zmysły zabawa sensoryczna. Dziecko poznaje inne struktury, w lepkiej substancji znajduje stałe przedmioty. Nina aż piszczała z radości. Po prostu widziałyśmy na twarzy dziecka pełen zachwyt! Zachęcamy Was do wypróbowania!
Co przygotować?
- Dwa kisiele (u nas malinowe) lub zrobiony samemu z kompotu i mieszanki wody z mąką ziemniaczaną jak kto woli
- garnek, łyżka
- szklana miska żeby było widać pracę rączek i fragmenty zwierzątek lub jak kto woli plastikowa (gdyby dzieci miały się bawić bez nadzoru osób dorosłych)
- kilka gumowych małych zwierzątek
Robimy kisiel z 2 opakowań.
Dajemy 50 ml wody mniej niż na opakowaniu. Tak będziemy miały gęstszą konsystencję.
Przelewamy do szklanej miski i zostawiamy do wystygnięcia.
Kiedy kisiel będzie ciepły, ale już nie gorący, pozwalamy dziecku włożyć do niego zwierzątka.
To wspaniałe doznanie sensoryczne!
Dziecko zanurza swoje raczki, gęsta lawa z kisielu sprawia, że nie tak łatwo jest mu chwycić figurki.
Kiedy minie wielka euforię z babrania się:) w lepkiej masie zadajemy pytania:
- a gdzie jest owieczka?
Nina bada w kisielu przedmiot, poznaje jego kształt i wyjmuje z gęstej mazi mówiąc
- Tu!!!
Zabawa na miarę sensoryki dwulatka. Tania (koszt 2 kisieli to kilka złotych) i bezpieczna (substancje spożywcze)
Serdecznie polecam!
Nina Bogna Paulina
Rewelacja! Napewno spróbujemy!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam super zabawa! Niedawno bawiliśmy się kisielem i kubeczkami, była radocha:) Musze spróbować z Waszą zabawą:)
OdpowiedzUsuńZaraz wypróbuję
OdpowiedzUsuńHaha, ale świetna zabawa! Czytając blogi natknęłam się na kilka świetnych pomysłów, także będę miała co robić, gdy Jowiszon urośnie :)
OdpowiedzUsuń