Babcia z kilkutygodniową Niną |
Niestety odzwyczajanie od smoczka było bardzo trudne, mozolne i
wycieńczające. Zajęło nam to pełen miesiąc. Ale koniec końców udało się.
Zabraliśmy Ninie smoczek jak zaczęła równo 19 miesięcy. Oboje z
Krzyśkiem byliśmy na to gotowi. Zaplanowaliśmy i ustaliliśmy między
sobą, że to będzie spokojny czas dla nas w pracy i możemy sobie pozwolić
na niedospanie przez dłuższy okres. Przygotowaliśmy się tak, by być
oparciem dla Niny w trudnych chwilach. Głównie chodziło o zaakceptowanie
faktu przez nas, że tak trzeba i to jest najlepszy dla Niny czas.
Wyszły jej wszystkie zęby i nie ma co wywoływać wad zgryzu lub wymowy.
Dłuższą chwilę była zdrowa. Nasze dziecko rośnie i jakiś etap musimy
pomóc jej za sobą zamknąć. To nie była łatwa decyzja dla nas, chwilę
trwało zanim ją podjęliśmy. Ale jak to zrobiliśmy, to trzymaliśmy się
jej konsekwentnie. W chwilach, gdy Nina płakała już ponad godzinę nie
mogąc się wyciszyć i zasnąć, nie zwątpiłam, nie cofnęłam się. Gdzieś w
sobie, na prawdę głęboko, znalazłam siłę, by przy raz podjętej decyzji
wytrwać i będąc oparciem dla Niny pomóc jej przez to przejść. Ta
konsekwencja była myślę kluczowa! Lepiej poczekać chwilę z procesem i
samemu się na to przygotować niż w trakcie się złamać. Ja poczekałam, aż
poczuję w sobie siłę, nie przyspieszałam, mimo że w otoczeniu już
zaczynałam słyszeć ponaglenia. Starałam się ich nie brać do siebie,
mówiąc sobie że przygotowuję się do tego procesu i że za chwilę to
zrobię.
http://pl.dawanda.com/shop/LuLaj |
Odstawianie od smoczka zaczęliśmy dwustopniowo. Wyczuliśmy moment, kiedy
dużo się działo i Nina mało ssała smoczek za dnia. To był impuls
jednego dnia. Postanowiliśmy, że od tego momentu dajemy smoczek tylko do
spania. Ten etap przeszedł dość płynnie. Wpasowaliśmy się w odpowiedni
czas.
Po około 4 tygodniach oswajania się z decyzją odstawiliśmy
smoczek całkowicie. Po prostu wyrzuciłam smoczek i wyniosłam śmieci. Nie
było w domu żadnego innego. W chwili zwątpienia lub niepewności nie
miałam problemów, że się złamię.Na drugą fazę odstawienia od smoczka, wzięłam w pracy urlop. To trudny etap dla każdego dziecka, dlatego postanowiłam pomóc jej przez to przejść, by cały czas czuła się bezpieczna.To ważne, by nie wywołać u dziecka traumy, bo szybko może zacząć ssać palca jako substytut.
Pierwsze 2 dni przeszły ku mojemu zaskoczeniu całkiem dobrze. Jednak 3 dzień był najgorszy w całym procesie. Krzysiek poszedł do pracy. My zostałyśmy same. U Niny wystąpił typowy syndrom odstawienia. Była rozdrażniona, dużo płakała, wszystkie troski odreagowywała na mnie. Było mi bardzo trudno, bo musiałam powstrzymać swoje emocje. Tego dnia najgorsze było uśpienie Niny na drzemkę za dnia, bujałam ją 2 godziny.Nina płakała i mówiła mama daj, daj, mama... Mi serce pękało. Czułam na przemian smutek i rozdrażnienie. Było na prawdę ciężko, ale mówiłam sobie w głębi duszy, że jak pokażę Ninie, że jestem silna to i ona w końcu zaakceptuje, że smoczka po prostu nie ma. Za dnia czasem szły paluszki do buzi, ale od razu mówiłam Nina wyjmij rączkę i wyjmowałam jej. Pilnowałam tego.
Jako substytut udało się Ninie zaproponować picie. W tym okresie, gdy była rozdrażniona, podstawiałam jej kubek niekapek. Dużo piła, bo jakikolwiek ustnik przypominający smoka miała jeszcze dla siebie. To najlepsze co udało mi się wymyślić, żeby ułatwić jej ten etap. Dużo była także przytulana i całowana. Wymyślałam wiele aktywności, by ją fizycznie męczyć. Najtrudniejsze w całym procesie było nauczenie jej usypiać bez smoczka. Długo szukała smoka i długo o nim pamiętała. Cała nasza trójka była dla siebie wzajemnie oparciem. Na wieczór usypialiśmy ją we dwoje. Po 15 minutach zmienialiśmy się. Nina dużo płakała i było ciężko jednej osobie przyjąć tyle emocji. Nasz sukces tkwi we współdziałaniu. Ja byłam oparciem dla Niny a Krzysiek dla mnie. Wytrwałość się opłaciła. Po ponad 4 tygodniach mogę napisać, że Nina jest w zupełności odzwyczajona od smoczka. Gdy go widzi u innych dzieci, nie szuka swojego, nie płacze, nie zabiera.
http://pl.dawanda.com/shop/LuLaj |
Sprawdzone rady od serca dla rodziców planujących oduczyć dziecko ssać smoczek:
- odstawiajcie smoczek jak dziecku wyjdą już wszystkie zęby (od 1 do 4),
- rodzice powinni być dla siebie wzajemnie oparciem, wspierać się i wymieniać opieką w trudnych chwilach,
- proces odstawienia zacznijcie w weekend, najlepiej już w piątek. Tak, aby było was dwoje i abyście byli dla siebie dodatkową pomocą,
- dziecko powinno być zdrowe i mieć dobry humor,
- nie stresujcie się zawczasu jak to będzie, czy dacie radę, dziecko to wyczuje i będzie mu ciężej się uspokoić. Dacie radę na pewno! Każdy w końcu daje radę!
- pamiętajcie i powtarzajcie sobie w trudnych chwilach - to dla dobra dziecka, nie robicie mu krzywdy,
- na tym polega życie, że wyznaczamy sobie coraz to nowe poprzeczki. To nauka dla dziecka, że czasem w życiu następują pewne zmiany, czy się chce tego czy nie (ono już dużo rozumie i wasza konsekwencja pomaga mu w tej lekcji). To też nauka dla Was - konsekwencja będzie Waszym najlepszym sprzymierzeńcem,
- nie poddawajcie się, żeby było lepiej zawsze jest na początku ciężej. Dacie radę! Im bardziej będziecie konsekwentni i spokojni tym szybciej dziecko zaakceptuje zmiany.
http://pl.dawanda.com/shop/LuLaj |
Nina, Bogna, Paulina
Fajne rady. Skorzystam pewnie za jakiś czas. Chociaż aż mi szkoda. Moja córcia ma 16 miesięcy. Smoczka uwielbia... Na razie wszystkich zębów nie ma, więc jeszcze niech się popociesza w bólu. Poza tym na razie jak są mrozy smoczek też jest fajny, bo mała zawsze oddycha przez nos. Zobaczymy jak to będzie w przyszłości.
OdpowiedzUsuń